Nie tylko surowe przepisy motywują biegłych rewidentów do rzetelności

Nie tylko surowe przepisy motywują biegłych rewidentów do rzetelności

Odpowiedzialność biegłego rewidenta i firm audytorskich – jak asekurować ryzyko? Jak w obecnych warunkach zabezpieczyć się przed tym ryzykiem – zastanawiali się uczestnicy debaty prowadzonej w drugim dniu DKA przez Ewę Jakubczyk-Cały.


Ewa Jakubczyk-Cały

Wstęp do dyskusji stanowiła prezentacja radczyni prawnej dr Iwony Gębusi, która wymieniła długi katalog kar przewidzianych dla biegłych rewidentów w nowej ustawie. Jak mówili paneliści, mimo iż znają oni te przepisy, to zgromadzenie ich w krótkim przekazie zrobiło na nich wrażenie.


dr Iwona Gębusia

Mówił o tym m.in. Piotr Witek, prezes Grupy Rewit. Jak podkreślił, on jako sprawę podstawową traktuje odpowiedzialność wobec klientów, ale odpowiedzialność karna i administracyjna przewidziana w ustawie też ma swoje znaczenie, a surowość kar tam przewidziana robi na nim wrażenie. – Odpowiedzialność wobec klienta uznaję za sprawę najważniejszą, ponieważ ona świadczy o naszej uczciwości wobec tego, co robimy, ale także dlatego, że mamy na to wpływ. Możemy po prostu uczciwie wykonywać swoją pracę – mówił.

Wysokość kar przewidzianych w ustawie nie zrobiła natomiast aż takiego wrażania na prawniku profesorze Marku Wierzbowskim. Jak mówił, formalnie są one rzeczywiście surowe, ale jego zdaniem jest to surowość dość iluzoryczna. Jego zdaniem Unia Europejska ma taką tendencję, by wprowadzać do różnych regulacji długie katalogi kar i wyznaczać za ich naruszanie surowe kary. Bo to ma mieć znaczenie odstraszające. – A potem okazuje się, że to nie działa – mówił. I dodał, że w Polsce nie było dotychczas wielu oskarżeń wobec biegłych rewidentów. – Ale w przyszłości mogą być – dodał. Jak mówił są wobec biegłych rewidentów trzy tryby odpowiedzialności – dyscyplinarna, administracyjna i karna – co w praktyce może oznaczać rozproszenie odpowiedzialności i w sumie jej osłabienie. – No chyba, że ktoś postanowi się uwziąć na biegłego rewidenta, to wtedy będzie miał się na czym oprzeć – mówił prof. Wierzbowski. I powiedział, że zna dość dużo przypadków donosów na biegłych rewidentów, także pochodzących od biegłych rewidentów.


prof. Marek Wierzbowski

Ewa Jakubczyk-Cały ironizowała, że ta liczba kar i ich wysokość świadczy o znaczeniu biegłych rewidentów. – Musimy być ważnym elementem gospodarki, skoro aż tak trzeba nas dyscyplinować – mówiła. – A może to jest wyraz braku zaufania do naszego zawodu – zastanawiała się. I zwróciła uwagę, że zgodnie z prawem biegły rewident ma obowiązek działać w interesie społecznym, ale formalnie nie został uznany za zawód zaufania publicznego. Ale jak podkreślała, środowisko samo określiło swoją misję, jako dbałość o wiarygodność informacji finansowej i bezpieczeństwo obrotu gospodarczego, i konsekwentnie ją realizuje.


prof. Aldona Kamela-Sowińska

Również prof. Aldona Kamela-Sowińska uznała, że ten długi katalog surowych kar jest wyrazem braku zaufania regulatorów do zawodu biegłego rewidenta. I zastanawiała się, czy to nie wpłynie w przyszłości na zainteresowanie młodych ludzi tym zawodem. – Czy przy takich zagrożeniach ktoś jeszcze będzie chciał wykonywać ten zawód – zastanawiała się. A mówiąc o szerokiej gamie restrykcji wobec biegłych rewidentów i realne czy potencjalne oskarżanie biegłych rewidentów za nieprawidłowości występujące w firmach porównywała to z pretensjami do fotografa, że ktoś źle wygląda na zdjęciu. – Nie można mieć mu za złe, że stara i brzydka panna młoda źle wypadła na ślubnej fotografii – żartowała. I stwierdziła, że biegły rewident jest takim fotografem, który tylko przekazuje obraz finansów firmy.

Uczestniczący w dyskusji doradca inwestycyjny Raimondo Eggink przyznał, że lista kar przewidzianych dla biegłych rewidentów jest imponująca i stwierdził, że kilka rzeczy sobie zanotował, bo „mogą kiedyś się przydać”. Jak mówił, nie jest zwolennikiem mnożenia kar i śrubowania ich surowości, bo większym problemem jest konsekwentne egzekwowanie tych przepisów. I potwierdził, że też nie zna w Polsce wielu przypadków oskarżania biegłych rewidentów o naruszanie prawa i zasada etyki zawodowej. Stwierdził jednak, że dochodzi czasem do afer gospodarczych, w których tle są także nierzetelne badania sprawozdań finansowych, który autorzy nie zawsze ponoszą konsekwencje. – Nie jest sztuką zapisanie w ustawie surowych zasad odpowiedzialności, trzeba jeszcze tę odpowiedzialność egzekwować. Żeby nie „wieszać” niewinnych, bo tego nie chcemy, ale gdy dochodzi do naruszenia zasad, to żeby znaleźć tę „czarną owcę” znaleźć i usunąć ją- mówił.

A podkreślał, że przestrzeganie tych zasad jest ważne dla niego jako klienta, bo jako inwestor chce i musi polegać na ocenie biegłego rewidenta, na jego kompetencjach i rzetelności. – Gdy ja jestem członkiem rady nadzorczej spółki to biegły rewident jest dla mnie partnerem, nie jest adwersarzem, wspólnie staramy się osiągać pewne cele. Ja potrzebuję jego opinii żebym mógł podpisać sprawozdanie finansowe, a on potrzebuje mnie, żebym zadbał o jego niezależność wobec zarządu – mówił .